Friday, August 14, 2009

i feel it in my fingers, i feel it in my toes

w moim pamietniczku widnieje pytanie: ja dlugo beda wystarczac fajowe imprezy i dobre jedzenie? stwierdzilam, ze niektorym to w ogole wystarcza do szczescia i powinnam przestac wybrzydzac. z sercem na ramieniu wsiadlam do autobusu, ktory zawiozl mnie do rio, jak sie domyslacie. pospacerowalam po rio, strzelilam sobie ksiazke w riowskim anmtykwariacie (zaoszczedzilam 30 reali), i poszlam na impreze. nie wiem, jakos w polsce zawsze mialam niedobor fiest, a tutaj prosze, jak znalazl. w barze z widokiem na zatoke rozpoczelam konwersacje z para nawiedzonych francuzow. wczoraj bylo super, rzekla ona, rozmawialismy o ezoteryce, nowej fali, duchowosci... opowiadala mi o imprezie. jestem chyba za stara na takie dyskusje. jej partner z daleka widac bylo, ze jest francuzem, ale okazalo sie ze ma polowe krwi z hiszpanii, a jego dziadek byl kolega pana, ktory wskrzesil jezyk prowansalski, czytalam o nim w tej ksiazce, ktora chce miec za wszelka cene (nazywa sie spoken here, jakby ktos jechal do londynu, to prosze mi kupic, ta?)

potem, czyli po hektolitrach piwa, przyszli inni kolesie i nauczyli mnie dosadnych slowek portugalskich, napisala dziewczynka z cs ze zaprasza na inna impreze, wiec poszlismy, ale potem szybko sie sknczyla, i dochodze juz do finalu, bo NA RAMIE roweru wrocilismy do domu, moj host i ja. tzn ja na ramie, on na rowerze, ja wrzeszczac, on sie smiejac. bylo fajnie.

najbardziej lubie isc do nocnego baru na rogu (na co drugim w rio sie znajduja takowe) po imprezie na cos do jedzenia. pizza i cola, pizza i soczek, pizza i piwo (bo dlaczego nie), to jest takie fajne, ze nie wiem.

snilo mi sie dzis, ze objawil mi sie bog orixas. wiem, jak on wyglada, bo powiedzieli mi na dzielni. (!! chcialam uzyc tego slowa). nosi czarny plaszcz i taki sam kapelusz, i snilo mi sie ze powiedzial PO POLSKU, ze jesli jestem taka ostra, ze chcialam isc na candomble, to on mnie bedzie straszyl, kiedy zamieszkam w nowym domu. od jakiegos czasu wcale nie chce sie tam wprowadzic, bo wiecie, na dwa tygodnie to nie ma sensu.

hamak, hamak, hamak! nie moge sie doczekac, pierwszy raz czekam na powrot do domu tak strasznie, az sie boje, ze cos sie stanie.

No comments:

Post a Comment