Monday, September 7, 2009

nienawidze dlugich lotow, ktore maja taki wielki potencjal jak wracanie do domu! boje sie ze stanie sie tysiac nieprzewidzianych wydarzen i nie polece (nie DOlece).

na przyklad moj plecak jest w domu rafaela. o rafaelu mozna powiedziec wiele, ale nie to, ze odbiera telefon. wiec ja, z moim bolem brzucha (jednak nie powinnam jesc, nawet darmowych hostelowych sniadan), nie moge sie do niego dodzwonic, a moglabym siedziec na plazy! bo jest piekna pogoda! ale nie, musze co chwila biegac do budki telefonicznej. w rio oczywiscie co trzecia budka odczytuje moja karte. no ale nic.

widzialam autobus, ktorego celem byly ogrody allaha. hm.

No comments:

Post a Comment