Wednesday, July 8, 2009

ha, wiedzialam, ze sie pospieszylam z dobrym humorem!



mam tak dosc, ze rozplakalam sie przy obcych ludziach (ostatni raz zdarzylo sie to lata temu, o ile pamietam), wiec musze sie rozwscieczyc tutaj, bo przeciez nie w tym ich glupim jezyku!



poszlam do tej glupiej szkoly, na glupie zajecia. glupie dzieci wrzeszczaly i nie umialy nawet narysowac pieciu kulek. wybaczalam im i z kazdym robilam to po kolei. glupi brazylijski akcent w ustach dzieci z glupiej faweli jest nie do zrozumienia. wiec nie rozumiem. glupia mlodsza grupa jest poza moimi mozliowosciami. wole dzieci z ktorymi mozna porozmawiac ,a nie ciagle wrzeszczec.



w trakcie glupi pastor przyszedl i spojrzal na mnie z poblazaniem jak to on ma w swoim glupim zwyczaju i oczywiscie mamrotal wiec nie rozumialam. potem powiedzial, ze angielski musi byc w dwoch skrajnie odleglych szkolach w roznych glupich glupich przeglupich fawelach, czy o oszalal? zapuytalam go o to w zawoalowany sposob, ale ignorowal mnie wiec sobie odpuscilam. nie przyjmuje do wiadomosci e istnieje i moge czegos chciec. wsiedlismy z sergiem do samochodu i odjechalismy w glupia dal. w trakcie robilam wszystko zeby sie nie rozplakac bo nigdy nie robie tego przy ludziach raczej, to niekomfortowe. nie?



a potem sergio chcial pokazac mi skrot, muyslalam ze oszaleje, mozecie sobie wsadzic te pierdolone skroty, zaulki z kurami zerujacymi w smieciach, faceci xe zlotymi lancuchami puszczajacy latawce, czas sie chyba stad zbierac. powiedzialam mu w zawoalowany sposob, ze skroty moze sobie wsadzic, i poszlismy na droge. akurat ja robili wiec wszedzie smierdziala gotujaca sie smola. sergio jako aniol mowil ze na pewno jak przyjedzie inna wolontariuszka, to bedzie latwiej (glowno prawda, to bedzie doktorantka pedagogiki nie mowiaca po portugalsku czy ktos zna fajna doktorantke pedagogiki? ja nie), a potem ze zapozna mnie z jakims jego kolega ktpry tam mieszka. kurcze, mi jest latwo, tylko niech wezma pod uwage moje potrzeby!



melissa uwielbia sie poswiecac i byc takim troche meczennikiem, wiecie, ona nie ma gdzie mieszkac, tam spi na odlodze, tusobie przysnie, bo pomaga dzieciakom. glupi pastor we snie mial objawienie ze ma jechac do kambodzy pomagac dzieciom wiec zaczal pisac projekt, poza tym opiekuje sie jakimis indianami, wiec ma duzo na glowie. ja nie przyjechalam tu sie poswiecac. a przyjechalam tu pracowac i zrobic fajne rzeczy. nie bede jadla obiadow w domu narkomanki. nie bede lazila sto razy p faweli nca bo oni sobie tego zycza, i myslalam do dzis, ze nie moge mowic nie,ale chyba moge. okazalo sie w sumie, ze moge, bo zdzwonilam do melissy i powiedziala, ze jutro mam zabrac bikini i jechac do rio, gdzie mam zostac do konca tygodnia. przesuper. a, bo oczywiscvie nie pojechalam, slodki blondyn powiedzial, ze to niebezpieczne.


przepraszam za spadek formy. plakalam pol dnia!

3 comments:

  1. fajne słowo zawoalowany, i myślę że będzie ok, rajt? ;)

    K

    ReplyDelete
  2. Kocie,jak Ci się nie podoba to uciekaj,ale daj sobie jeszcze szanse,bo to dopiero początek,może za jakiś czas będzie lepiej!!!
    Love!

    ReplyDelete
  3. Gnieszka! Może jak przyejdzie tam super nudna doktoranta pedagogiki to jednak nie będzie tak źle?

    I mów im NIE do cholery!

    Syluch

    ReplyDelete