przez caly wieczor bylam poza zasiegiem, bo slepy los w postaci melissy rzucil mnie w brazylijskie pogorza. mowie wam, to bylo cos! chodzi mniej wiecej o to, ze lote xv i fawele maja taki brazowawozolty kolor, ktory razem z okropnymi pastorami i szalona rodzina daje specyficzna mieszanke. wiec udalam sie w podroz do sierocinca, ktory jest 13 kilometrow od miasteczka, w gore polna czerwona droga. powiedziano mi, zebym wziela mototaxi, czyli wsiadla na tylne siedzenie motoru i pojechala BEZ KASKU. wiec pojechalam. jak sie domyslacie, bylam pewna ze ten kierowca mnie zamorduje, a on pokrzykiwal co jakis czas, przygoda, co?
ale dotarlam, wszyscy pokazywali mi dom, dzieci wskakiwaly na szyje, w koncu moglam rozmawiac z ludzmi z europy i przemilym jorge z ekwadoru, ktora to rozmowa uswiadomila sie ze moj hiszpanski zanikl. potem sie odnalazl, bo poznalam irene z hiszpanii, wiec wiecie, nie jest tak zle.
a w sobote bylam prawie caly dzien w domu tescia mojej brazylisjkiej siostry jest szalony. caluje zdjecia muzykow, ktorych lubi, powtarzajac i love you. i love you chopin, i love you caetano. dali mi caipirinhe (jakze oczywiste), a potem nie wiem co sie zdarzylo, bo juz na serio sie gubie.
uznalam, ze dobrze, ze nie lubie pastora, bo do tej pory lubilam wszystkich, i nie wiedzialam, gdzie sie podziala prawdziwa polska ja. ale juz zaczynam sie zachowywac normalnie.
a! poszlam na msze, i ksiadz i sluzba wyczaili, ze jestem pierwszy raz, i wzieli mnie na oltarz, wykrzykujac, agnieszka, gdzie jest agnieszka?!
potwornie sie boje ze mam wszy po sierocincu. dzis poszlysmy na snaidanie do takiej knajpki ktora spodobalaby sie tobie agaciu! bowiem miala maszyne, do ktorej wciskalo sie trzcine cukrowa i w TYM SAMYM momencie wylewala sie cana de acucar czyli ten cukrowy napoj. ja raczylam sie jednak ananasem z mieta, wiec sie nie skusilam.
a, i mam cos dla was. z berlina:
http://www.youtube.com/watch?v=8ZHbEGNLvJY&feature=related
(jak jest po hiszpansku to sobie poszukajcie w oryginale, bo hiszpanski dubbing jest jak to mowia w brazylii RUI)
generalnie jesli chodzi o dzialalnosc, to nic nie robie, bo brazylijczycy maja pomieszane troche w glowkach, i nie wychodzi. ale wyjdzie. wiec prosze do mnie pisac.
zdjecia beda pozniej
Monday, July 13, 2009
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment